
Sześć lat po tamtych wydarzeniach karykaturzystka, która wkrótce dołączy do dziennika „Libération ” opisuje burzę emocji z którymi wciąż musi walczyć. Tak powstało 350 stron szczerej terapii.
7 stycznia 2015. Rysowniczka Coco czuje się tego dnia wyjątkowo dobrze. Rano odwiozła swoją córkę do przedszkola, kupiła ciasteczka,weszła do metra by dotrzeć do miejsca swojej pracy: redakcji satyrycznej gazety „Charlie Hebdo”. Po tym jak,rozbawiona, wysłuchała żywej dyskusji między Tignous a Bernardem Maris, podczas konferencji redakcyjnej, idzie zapalić papierosa przed budynkiem. Nie dociera jednak do parteru. Dwie zamaskowane postacie mierzą do niej z kałasznikowów i karzą jej zaprowadzić ich do siedziby redakcji. Przerażona wykonuje ich polecenie. Bracia Kouachi pozostawią za sobą jedenaście trupów. Coco wyjdzie z tego cało fizycznie, choć rany w psychice długo nie będą się mogły zagoić.
Rysować „by już nie myśleć”
Sześć lat po zamachu na satyryczną gazetę oraz po tym, jak w grudniu zeszłego roku wydano w tej sprawie wyrok, karykaturzystka powraca do burzy emocji (strach, samotność, poczucie winy) która wciąż ją ogarnia, tak jakby walczyła z „Wielką falą” Hokusaia.
„To jest nie do opanowania. Może przyjść w każdej chwili, pochłania mnie i przenosi do tych kilku minut, które zmieniły moje życie” mówi artystka.
Coco pływa w otchłaniach swojej psyche, starając się skleić na powrót kawałki wspomnień zarówno sprzed 7. stycznia 2015 (skrząca się od dowcipu atmosfera w redakcji, podpalenie jej siedziby) jak i z czasu po tamtych wydarzeniach (masowa mobilizacja Francuzów, tworzony w smutku numer „tych, którzy przeżyli”). Jej książka jest w pewnym sensie ogniwem łączącym dwa albumy innych ocalałych z zamachów na „Charlie Hebdo”: „Catharsis” Luza i „Lekkość” Catherine Meurisse. Podobnie jak ta ostatnia, Coco chce utopić strach w pięknie, choć szczęście wydaje jej się nie do zniesienia. Czy ma na to jakieś remedium? Rysować bez przerwy, rysować, aby nie myśleć. Ten album to 350 stron szczerej terapii.
Tłumaczenie: Bazyli Chara
nouvelobs.com
Dodaj komentarz